Swego czasu Premier Donald Tusk wykazał się brawurą i pochwalił się, jak to kiedys się maryśkę paliło. Zastanwia mnie, czy w świetle najnowszych obyczajów Marszałek Sejmu przed ważnymi debatami z udziałem Premiera, nie powinien zgłaszać wniosku o powałenie biegłych z dziedziny toksykologii. Biegli ci orzekaliby, czy niegdysiejsze zażywanie narkotyków ma wpływ na zachowanie i zdolności percepcyjne Tuska.
Przeciez sprawa jest analogiczna. Premier Kaczyński, faktycznie jakiś taki ospały, posępny bywa. Jak to po lekach uspokajających bywa. Premier Tusk za to, jakiś taki częst rozluźniony, usmiechnięty, z wesołymyi oczkami. Jak to po zielsku bywa...
